Sebastian Kobiera: Przede wszystkim zabrakło nam skuteczności

Podstawowym graczem w tym sezonie w drużynie Sokoła z pewnością jest Sebastian Kobiera. Pomocnik praktycznie w każdym spotkaniu zaczyna od pierwszej minuty i tak było również w niedzielę.

Redakcja: W niedzielę zaliczyliście skromną porażkę z Lechią Tomaszów Mazowiecki. Jak ocenisz ten mecz z twojej perspektywy?

Sebastian Kobiera: Od pierwszy minut mecz stał na wyrównanym poziomie. Obie drużyny miał swoje okazje bramkowe, ale jednak więcej szczęścia mieli gospodarze i po bramce Marcina Mireckiego udało im się wygrać to spotkanie.

Lechia to zespół dobrze wam znany. Czymś jednak was zaskoczyli?

– Nie powiedziałbym, że Lechia nas czymś szczególnym zaskoczyła. Przy odrobinie szczęścia mogliśmy spokojnie wrócić do domu chociaż z jednym punktem.

Czego twoim zdaniem zabrakło, aby właśnie ugrać chociaż punkt w tym pojedynku?

– Przede wszystkim zabrakło nam skuteczności, no i może troszkę szczęścia w sytuacjach podbramkowych.

W drugiej połowie rywale otrzymali czerwoną kartkę. Poczuliście wtedy, że to wasza szansa?

– Z pewnością tak. Zawsze, kiedy zespół przeciwny traci jednego zawodnika, to drużyna mająca przewagę liczebną liczy na zdobycz bramkową. Nie jest to jednak wtedy takie proste. Lechia mądrze się broniła w osłabieniu przed naszymi atakami i koniec z końcem utrzymała prowadzenie do końca.

Po meczu trener Kupka powiedział, że Lechia jak na gospodarza zagrała w tym meczu bardzo asekuracyjnie i skupiła się na kontrach. Podzielasz jego zdanie?

– W zasadzie tak. Widać było, że Lechia nie starała się nas zdominować i od początku “rzucić” do ataku. Rywale spokojnie rozpoczęli mecz i czekali na swoje okazję w kontrze.

Szkoleniowiec był też lekko oburzony na zachowanie gospodarzy związane z chłopczykami od podawania piłek. O co dokładnie chodziło?

– Była to dziwna sytuacja. Dzieci wyszły pięć minut przed końcem i nie podawały już piłek. No niestety my nic z tym nie mogliśmy zrobić. To był przywilej gospodarzy, którzy grali na czas, żeby utrzymać wynik.

Kolejny mecz gracie dopiero za dwa tygodnie. Uważasz, że ta przerwa dobrze wam zrobi?

– Lepiej być w rytmie meczowym, ale czy ta przerwa wyjdzie nam na dobre to okaże się dopiero za dwa tygodnie.