Marcin Płuska: Sokół to bardzo solidna drużyna

Szkoleniowiec Pelikana chwali drużynę z Aleksandrowa Łódzkiego, nie mniej jednak ma plan na wygranie niedzielnego spotkania.

 

Redakcja: Jakie nastroje panują w drużynie po dwóch ostatnich zwycięstwach. Początek sezonu nie był już tak udany.

Marcin Płuska: Humory z pewnością dopisują, gdyż po dwóch porażkach udało się wygrać dwa mecze. Pierwsze spotkania przegraliśmy razem, zarówno osoby, które były na ławce rezerwowych, łącznie ze sztabem szkoleniowym, jak i ten które były na trybunach. Dobrze, że udało nam się bardzo szybko wyciągnąć wnioski oraz podnieść się po tym gorszym początku i ostatecznie wygrać te kolejne spotkania.

Jak się okazało, dwa pierwsze pojedynki przegraliśmy z drużynami, które uzbierały już na swoim koncie trochę punktów. Finishparkiet ma ich na swoim koncie dziesięć, tymczasem Ursus sześć.

– Uważam,, że mecz z Ursusem był typowym spotkaniem na remis. Goście wykorzystali nasz błąd indywidualny i w końcowym rozrachunku okazali się lepsi. Jeśli chodzi zaś o mecz z Finishparkietem, to śmiało mogę powiedzieć, że w pierwszej połowie dominowaliśmy, lecz nie udało nam się przełożyć tego na gole. Po przerwie zaś, dostaliśmy trzy bramki, praktycznie na własne życzenie.

Po dwóch przegranych meczach, nie wyobrażaliście sobie chyba innych rezultatów niż zwycięstwa z beniaminkami, które jak do tej pory spisują się dość słabo i są jednymi z głównych kandydatów do spadku?

– Założenie było przede wszystkim, żeby wygrać najbliższy mecz. To, że graliśmy z beniaminkiem nie miało większego znaczenia. Warto dodać, że Sokół też swoje zwycięstwa odniósł z trzema beniaminkami.

Od prowadzenia przez pana Widzewa Łódź minęło kilka miesięcy. Czym zajmował się pan do momentu objęcia posady szkoleniowca Pelikana?

– Sporo czasu poświęciliśmy z narzeczoną w organizacji wesela, a do tego pracowałem z juniorami Legionovii Legionowo.

Mając pewne doświadczenie w prowadzeniu drużyny w trzeciej lidze, uważa pan, że ten sezon będzie trudniejszy niż poprzedni? Wzrósł poziom ligi?

– Uważam, że każdy kolejny sezon jest trudniejszy. Te drużyny, które zostały w lidze chcą zakończyć rozgrywki na wyższej pozycji niż w minionym sezonie. Na pewno jest dwóch wyraźnych faworytów, czyli Widzew Łódź oraz Legia II Warszawa. Te drużyny będą walczyć o awans, a reszta zespołów będzie próbować zająć jak najwyższą lokatę.

Co może pan powiedzieć o zespole Sokoła. Będzie to dla was trudne spotkanie, czy raczej na własnym terenie nie powinniście obawiać się o rezultat?

– Od kilku lat, Sokół to bardzo solidna drużyna i dobrze prowadzona. W sezonie 2015/2016, pod wodzą trenera Michała Bistuły, zespół był bardzo blisko awansu do II ligi. Teraz również rozpoczął sezon, zdobywając 75% możliwych punktów. Poza tym jest w Aleksandrowie wielu dobrych zawodników. Doszedł m.in Kuba Szarpak, który bardzo dobrze gra w pojedynkach jeden na jeden. Pojawiła się też dwójka młodych graczy z Ciechanowa. Widać, że oni też sobie dobrze radzą. Mi osobiście zawsze najbardziej w drużynie Sokoła podobał się Łukasz Chojecki. Jest to zawodnik, który posiada wysokie umiejętności techniczne i potrafi wiele zdziałać. Jeżeli tylko będzie grał to będę uczulał swój zespół na niego. Bardzo dobrym stoperem jest również Damian Bierżyński.

W letniej przerwie do Pelikana dołączyli m.in Jakub Bistuła, Michał Wrzesiński i Robert Kowalczyk. Cała trójka ma za sobą występy w Sokole. Podpowiadali już co nieco kolegom, jak mają się zachowywać w stosunku do innych graczy?

– Raczej nie. Cała analiza leży po mojej stronie oraz po stronie trenera bramkarzy, który ewentualnie dorada pod kątem gry Michała Brudnickiego. Zarówno Michał, jak i Robert z pewnością chcą bardzo pokazać się w tym spotkaniu.

Oglądał pan z pewnością mecz Sokoła z Widzewem. Jest już jakiś plan w głowie, aby podążyć podobnym szlakiem, co Widzew i w możliwie podobny sposób wygrać to spotkanie?

– Z pewnością Sokół zagra o wiele bardziej odważnie z nami, niż z Widzewem. Z ekipą z Łodzi, aleksandrowianie skupili się na szybkich atakach i było to dość dobre rozwiązanie, gdyż po pierwszych dwudziestu minutach, Widzew miał sporo szczęścia, że tego meczu nie przegrywał. Mamy nakreślony plan na to spotkanie i będziemy chcieli grać po swojemu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *