Jakub Szarpak: Stać mnie na jeszcze lepszą grę

Bardzo dobre zawody rozegrał w niedzielnym pojedynku z Turem Bielsk Podlaski, nowy zawodnik Sokoła, Jakub Szarpak. Obrońcy gospodarzy mieli wiele problemów, aby zatrzymać na skrzydle 24-latka.

Redakcja: Przede wszystkim jak oceniłbyś mecz w waszym wykonaniu?

Jakub Szarpak: Uważam, że pozytywnie. Na pewno cieszy wygrana i trzy punkty. Taki był cel. Wiadomo, że walczyliśmy o to zwycięstwo do samego końca. Chwała Sebastianowi, że zachował zimną krew i fajnie wykończył sytuację. Myślę, że gdybyśmy byli skuteczniejsi, to po 20-30 minutach, wynik byłby zgoła odmienny. Mecz zamknąłby się po pierwszej połowie. Tak, przez 90 minut, stresowaliśmy się oraz kosztowało nas to sporo nerwów. Najważniejszy jednak jest końcowy rezultat, który dał nam trzy punkty. Pozostaje przygotowywać się do kolejnego meczu.

Po tym spotkaniu, możesz śmiało stwierdzić, że Tur był ciężkim rywalem, czy gdyby tylko udało wam się wykorzystać okazje, to mecz mógłby się zakończyć przewagą trzech-czterech bramek?

– Na pewno, tak jak powiedziałem wcześniej, gdybyśmy wykorzystali chociaż dwie stuprocentowe okazje z pierwszej połowy, to grałoby nam się łatwiej. Tur by się otworzył, wynik byłby inny i mógłby być nawet większy niż 4:0. Stało się jednak inaczej. Musieliśmy dążyć do zdobycia gola, co było trudne, gdyż Tur dobrze się bronił. W przeciągu całego meczu, gospodarze mieli jedną sytuację, gdzie mogliśmy stracić gola. W pozostałych fragmentach meczu, dominowaliśmy i zasłużenie wywieźliśmy trzy punkty.

Odnosząc się jeszcze do tej skuteczności. Pierwsze sparingi pokazały, że jest na czym pracować. Spotkanie z Omegą wlało trochę nadziei, tym razem ponownie tych bramek brakowało. To jest element nad którym szczególnie musicie popracować?

– Myślę, że w każdym meczu będą pojawiać się błędy i trzeba nad nimi pracować. Nikt nie jest idealny. Trener będzie nas z tego rozliczał, a my będziemy się starać korygować te niedokładności. Na pewno szkoda, że nie wykorzystaliśmy tych sytuacji. W sobotę mamy kolejny mecz i sądzę, że jeżeli i w tym meczu powtórzą się takie okazje, to tym razem je wykorzystamy i trzy punkty zostaną w Aleksandrowie. Nie wyobrażam sobie innego rezultatu.

Byłeś jednym z wyróżniających się graczy tego meczu. Razem z Dominikiem Głowińskim sprawialiście wiele problemów na tej lewej stronie. Jesteś zadowolony ze swojego występu?

– Oceniłbym swój występ poprawnie. Nie raz udało mi się zrobić coś dobrego dla zespołu. Uważam, że stać mnie na jeszcze lepszą grę i mogę dać zespołowi jeszcze więcej. To co zagrałem, to na pewno nie jest to czego oczekuje. Jest to poniżej poziomu, który chciałbym osiągnąć w najbliższych meczach.

Współpraca na boku właśnie z Dominikiem, z którym znasz się nie od dziś, bardzo ułatwiła ci aklimatyzację w zespole?

– Dużo chłopaków pomogło mi się zaaklimatyzować. Z Dominikiem znamy się dość długo. Ostatni rok występowaliśmy na stronie w Finishparkiecie. Z pewnością łatwiej nam się gra i bardzo dobrze się rozumiemy, co widać było w pierwszym meczu. Jeśli będzie to tak dalej funkcjonować, to lewa strona będzie mocnym punktem zespołu. My z Dominikiem będziemy dążyć do tego, aby wyglądało to jak najlepiej. Zależy to jednak nie tylko od nas, ale i od trenera, jaką jedenastkę wystawi na konkretny mecz. Ja ze swojej strony będę robił wszystko, aby pomóc Sokołowi.

Plan minimum został wykonany. Tymczasem przed wami, rywal, który wydawałoby się, że nie jednej drużynie może zabrać punkty. Spodziewacie się ciężkiej przeprawy z Wartą Sieradz, która niespodziewanie wywalczyła remis na ciężkim terenie w Nowym Dworze Mazowieckim?

– Każdy mecz będzie ciężki. W każdym spotkaniu będziemy jednak myśleć o zwycięstwie. Chcemy wygrywać i być jak najwyżej w tabeli. Tak się ułożyło, że pierwsze trzy mecze gramy z beniaminkami i jesteśmy uważani za faworytów. My musimy to potwierdzić i pokazać swoją wyższość na boisku. Zrobimy wszystko, aby wygrać ten mecz z Wartą.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *